adidas Adizero PrimeX Strung to nie but wyścigowy. To jest zupełnie inny wymiar biegania.
adidas Adizero PrimeX Strung to but z innej galaktyki który łamie wszelkie bariery przyzwoitości. I nie mówię tu bynajmniej o cenie, mówię tu o wszystkim co oferuje w swojej olbrzymiej formie.
Jak dobrze wiemy od zarania dziejów człowiek za wszelką cenę chce bić rekordy prędkości. Czy to w bieganiu, jeździe autem bądź nawet lataniem po niebie, o kosmosie nie wspominając, chcąc nie chcąc musimy ten diabelny fakt zaakceptować i koniec. Chcemy łamać bariery prędkości, a jak może to zrobić jeszcze zwykły Kowalski no to już jest SZTOS.
Zapraszam na recenzję.
Kokon, czyli tysiące nitek na stopie.
adidas pokazał dwa lata temu but Adizero PrimeX a obecna odsłona STRUNG to nic innego jak zmieniona i bardzo dobrze dopracowana cholewka, tak zwany kokon.
Cała cholewka to splot idealnie poprowadzonych nitek, gdzie każda ma swoje znaczenie. Dzięki takiemu zabiegowi stopa podczas każdej fazy ruchu jest fantastycznie trzymana. Dodatkowo plusem tej cholewki jest to, że od wewnętrznej strony pokryta jest jakby silikonem dzięki czemu nic, ale to nic nas nie ma prawa obcierać.
PrimeX maksymalna technologia.
W tym modelu jest wszystko co człowiek jest w stanie upchnąć w but biegowy. Począwszy od bardzo responsywnej pianki Lightstrike Pro po trzy elementy z włókna węglowego. Tak dobrze czytacie – trzy elementy. Pierwszy i główny to widelec w części środkowej tak zwane rodsy, później z niego wychodzi płytka która znajduje się pod piątą, a żeby tego było mało mamy na przodzie widelec z trzema paliczkami. Wszystko jest ustawione kaskadowo, dla jeszcze lepszego wybicia.
Trzy płytki i grubość podeszwy przekraczająca dopuszczalne normy w zawodach.
Tak zgadza się, ten but jest niedozwolony w zawodach. I wiele osób zapyta się, dlaczego. Już spieszę Wam z wytłumaczeniem. Otóż World Athletic w roku 2020 uznał buty z większą ilością płytek niż jedna za doping technologiczny a grubość responsywnej pianki nie może przekraczać 40 mm a tu mamy złamanie wszelkich dopuszczonych norm (DLA ZAWODOWCÓW)
Trening, czyli pełne obroty w nogach.
Uprzedzam w tym bucie nie da się biegać wolno tu tempo w okolicach 4:40 lub wolniej może spowodować duże przeciążenia na nogach i biodrach więc sami rozumiecie, może być więcej szkody niż pożytku. Ten but to istna torpeda to tak jak byśmy się przesiedli do Bugatti Veyrona z jakiegoś GTI. Jest szybko niestabilnie pod piętą i w zakrętach, ale przecież o to chodzi. Tu kontrola jest tylko na przodostopiu i koniec.
Kiedy założyłem but na trening w drugim zakresie (okolice tempa 4:15) to pierwsze co zauważył, że bardziej spinałem piszczele i nogi, żeby hamować i trzymać założone tempo a później na wykresie zauważyłem, że krok biegowy mimo wszystko był dłuższy niż przy bieganiu w bostonach w takim samym tempie (1,60 PrimeX -1,50 Boston). Następny trening to interwały miało być po 300 m w tempie 3:30 plus dodatkowe 100 m w tempie 3:10 i niestety się nie udało, gdyż jak już ustawimy się odpowiednio i napędzimy buta to tak jak byśmy mieli NITRO w podeszwie. Ostatecznie skończyło się tempem 3:10 na 300 m i 2:55 na 100 m w 10 seriach.
Konkurencja dla PrimeX
Ten but nie ma w chwili obecnej konkurencji, jest jedyny w swoim rodzaju. Daje z siebie maksymalną frajdę z biegania nie patrząc na ogólnie przyjęte normy w oficjalnych zawodach. Daje poczucie, że można przekraczać swoje bariery czasowe. Uczy też pracy nóg i wymusza większe wahadło na nogach.
Jest to bardzo dobry kompan do MOCNYCH JEDNOSTEK TRENINGOWYCH… i niektórych zawodów