Dwa tygodnie temu premierę na światowym rynku biegowym miał Cloudeclipse od marki ON.
Jest to but z gatunku maksymalistycznych które ostatnio wiodą prym
i mocno rozpychają się łokciami. Nie dość, że mają sporo amortyzacji to
jeszcze chcą być sprężyste, komfortowe i stabilne. Maksymalizm pełną
gębą.
Każda z marek próbuje pokazać but maksymalistyczny z jak największą
ilością bajerów na pokładzie, ale czy komuś się uda zachować lekkość,
komfort a co najważniejsze dynamikę buta?
Starszy brat Cloudsurfera
Patrząc na Cloudeclipe mamy wrażenie, że już gdzieś ten model
widzieliśmy, że już ten model był dostępny. Tak dobrze widzicie to
starszy model Cloudsurfera. Mamy tu tą samą cholewkę choć bardziej
stabilną i troszkę szerszą na przodostopiu co gwarantuje sporo miejsca
na palce. System sznurowania też jest bardzo zbliżony do młodszego
brata i spisuje się tak samo dobrze. A same sznurówki nie rozwiązują
się co przy bieganiu ma ogromne znaczenie.
Największa zmiana w podwoziu.
Podwozie zostało wykonane z pianki Helion o dużo większych oczkach i
innej strukturze co daje większy poziom amortyzacji i dużego zwrotu
energii. Teraz każdy biegowy krok jest bardziej płynny i stabilny.
Stabilność uzyskano dzięki dwóm rzeczom, pełniejszej piance pod piętą
oraz płytce Speedboard w dolnej części. Teraz płytka jest w kształcie
X co przy takiej ilości pianki daje stabilność buta i niweluje ruchy
skrętne.
Pierwszy kontakt przyćmiewa wszystko.
Chciałbym powiedzieć, że pierwszy kontakt przyćmiła wszystko, ale tak
nie jest, bo ogólnie but jest super tylko miał jedną wadę, która po
pewnym czasie minęła. Mianowicie tylna części cholewki jak dla mnie
jest odrobinę za wysoko poprowadzona i dopóki się nie ułożyła pod
kostką to ją delikatnie czułem. Po godzinie chodzenia ten delikatny
dyskomfort minął i teraz jest okej.
Pierwsza „jazda” to trening na pełnych obrotach, czyli albo się podda
but albo moje nogi.
Największym wyzwaniem dla buta z kategorii maksymalizm jest nie
tylko zachowanie komfortu i poziomu amortyzacji co również odrobina
frajdy wtedy, kiedy jej potrzebujemy. Czyli biegniemy szybciej i but z
nami pracuje a nie mamy wrażenie, że gdzieś zostaje w tyle lub co
gorsza mamy wrażenie, że wpadliśmy w galaretkę i stopa gdzieś nam tam
utknęła.
Pierwszy trening to 8 kilometrów w tempie 4:38 i czujemy bardzo dobre
odbicie połączone z dobrą izolacją stopy od podłoża, czego nie zawsze
możemy powiedzieć o konkurencji.
Później w planie treningowym była siła biegowa, czyli 10 serii
podbiegów po 150 metrów i tu też but chętnie współpracował.
Dzięki mocno wygiętemu przodowi płynnie przetacza się do przodu co
tylko powoduje napędzanie nóg.
Po sile biegowej przyszła pora na 10 serii rytmów też po 150 metrów w
tempie po 3:40 i o dziwo też nie było większych problemów z
napędzaniem.
Jak stary dobry znajomy.
Pierwszy test pokazuje, że but naprawdę jest dobrze zrobiony i bardzo
przemyślany. Robi to do czego został stworzony, czyli dobrze
amortyzuje, jest stabilny, a jak chcemy to i da trochę frajdy z
szybszego biegania.
Nie zamula nóg jak to ma miejsce przy innych modelach konkurencji lub
co gorsza nie rozpływa się pod stopą, bo pianka owszem tłumi uderzenia
ale frajdy z szybszych jednostek już nie daje….
Na pełniejszy test musicie poczekać aż wybije na liczniku około 150
kilometrów, ale patrząc na uniwersalność buta i frajdę, którą daje
nastąpi to dość szybko 🙂
+ pianka Helion
+ stabilność podeszwy
+ uniwersalność
+ maksymalizm (amortyzacja)
+ szerokość cholewki na przodostopiu
+ wygląd
+ izolacja pod podłoża
– Cena
– Troszkę zbyt wysoka cholewka pod kostką