Początek roku to jak zawsze wysyp nowości i premier, nie tylko w motoryzacji i w cyfrowej technologii, ale również czas premier nowych butów.
Mamy już najnowszą Glycerinę 19 od Brooks, Nike pokazał swoje Vomero 15 , Asics Nimbusa, a adidas szykuje najnowszą odsłonę Ultraboosta 21.
New Balance zajmując wysokie miejsce w rankingach sprzedaży i zadowolenia klientów również przygotował swoje nowe 1080 v11.
Na pierwszy rzut oka nie widać wielkich zmian. Ta sama konstrukcja, ta sama pianka Fresh Foam X i bardzo podobny kształt cholewki. Mimo że podobne, to jednak trochę inne. Inne czyli lepsze.
Zacznijmy od podstaw czyli podeszwa.
W nowej wersji NB 1080 mamy tą samą, bardzo dobrze responsywną piankę. Konstrukcja bieżnika jest ta sama. Jednak zewnętrzne części bieżnika pod piętą i pod palcami są wykonane z bardziej lepkiej gumy. But więc powinien być bardziej przyczepny na śliskiej powierzchni. Dzięki takiemu zabiegowi biegacz będzie bardziej stabilny na zróżnicowanym podłożu.
Drop (spadek pięta-palce) to standardowe 8 mm. Kołyskowa podeszwa z lekko zachodzącym do góry noskiem daje lepsze przetoczenie i wybicie ze śródstopia.
Największa zmiana zaszła w cholewce. Teraz jest ona mniej rozciągliwa przy zachowaniu dużej elastyczności konstrukcji. Taki zabieg spowodował lepsze dopasowanie do śródstopia. Język ma szerszą powierzchnię więc jest idealny dla ludzi z wyższym podbiciem. Modyfikacji uległ również zapiętek. Jest bardziej elastyczny, a twardy element jest poprowadzony niżej.
Waga buta to 271 g przy rozmiarze 44, co stawia buta na piedestale w kategorii waga-amortyzacja.
W skrócie nowy NB to odświeżony „dizajn”, bardziej dopracowane elementy, przy których klienci zgłaszali uwagi oraz zachowanie tego co było dobre w poprzednim modelu. Widać że New Balance bardzo dobrze odrobił pracę domową, dopieścił swój najlepiej sprzedający się model dzięki czemu ma powody ażeby dalej królować w rankingach sprzedaży.
Premiera LUTY