Brooks Glycerin 19 – krótki test przed premierą.
Przed samymi świętami kurier dostarczył mi paczkę z najnowszą Gliceryną, która będzie miała swoją premierę na początku 2021 roku.
Przyznaję się bez bicia – jeszcze nigdy nie testowałem tak bardzo amortyzowanego buta. Zawsze wybierałem treningówki ze średnią amortyzacją. Dlaczego? Dlatego że miałem wrażenie że buty z tak dużą amortyzacją będą mnie spowalniać, a dwa że będzie wrażenie zapadania się stopy w piance Marshmallow . Ku mojemu zaskoczeniu nic takiego nie ma tu miejsca. Jest sprężyście z dużą dawką izolacji od podłoża.
Gliceryna jest bardzo stabilnym butem przez zastosowanie podeszwy w kształcie trapezu.
Zmiany jakie zaszły w Glicerynie w porównaniu do poprzedniej wersji to lżejsza i bardziej elastyczna cholewka, przez co jest bardziej przewiewna. Dodatkowo zmieniony jest bieżnik w podeszwie, co daje lepsze trzymanie na śliskiej nawierzchni. Za amortyzację odpowiada pianka DNA LOFT.
Ogromnym plusem Gliceryny to grubość podeszwy na śródstopiu, co daje nam sporą izolację od podłoża. Dzięki temu możemy biegać również po lesie nie czując wbijających się szyszek i korzeni w śródstopie.
Pierwsze wybiegane 50 km pokazuje, że but pomimo swojej sporej, a nawet dużej amortyzacji nie jest klockiem przyklejonym do stopy. Nie jest również pontonem. Jest sprężysty, dynamiczny i stabilny przy swojej wadze (310g – rozmiar 44).
Większa i obszerniejsza recenzja będzie po wybieganych 300 km.
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, żeby nie powiedzieć: “WOW! EXTRA!”.
Jeżeli chodzi o buty z dużą amortyzacją i dużym komfortem podczas biegania Gliceryna jest w mojej pierwszej trójce.