IMG_1591

Nie trać swojej energii – pierwsza prezentacja Nike Air Zoom Pegasus 41.

Moja przygoda z Pegazem zaczęła się wraz z wersją 35 a na 38 wersji się skończyła. Wtedy to Pegasus naprawdę ewoluował, zmieniał się w oczach, był z generacji na generację coraz bardziej dopracowanym butem treningowym.

Elastyczny, dynamiczny i skrojony na moją stopę. Dawał duże poczucie kontroli nad tym co robiłem i chciałem robić na treningu. Był tak uniwersalny, że można było go zabrać na prawie każdy trening i nie mówię tu o tempach, ale i podłożu, gdzie dawał stabilność. I tak nasza miłość istniała do wersji 38, ale od tej wersji po 39 i 40 moja miłość do niego umarła.

Zrobił się nijaki, taki po prostu a zmiany między modelami naprawdę były znikome, żeby nie powiedzieć żadne.

Bardzo żałowałem tego, że Nike podszedł do tego modelu z tak dużym zobojętnieniem, żeby nie powiedzieć olaniem.

Aż wreszcie pojawiła się wersja 41 która po trzech latach jest w stanie wywołać TĄ iskierkę i może energia Pegaza znów odżyje.

Nie marnuj swojej energii, czyli ReactX.

Obecny Pegaz nareszcie jest bardziej sprężysty w porównaniu do poprzednich wersji, jego zwrot energii wzrósł o 13% to są tak naprawdę liczby, ale odczucie na stopie jest naprawdę zauważalne. Nie jest to amortyzacja taka jak w Invincible czy nowym Vomero, ale czuć pod stopą, że jest większa chęć współpracy buta z biegaczem a nie tylko tłumienie uderzenia w podłoże.

 W podeszwie mamy standardowo dwie poduszki gazowe Jedna jest na przodostopiu a druga pod piętą. Wadą poprzednich wersji dla większość biegaczy była wyczuwalna poduszka na przodzie.  W tym gronie biegaczy byłem i Ja. W obecnej wersji tego nie czuję więc albo grubość samej poduszki się zmieniła albo jest bardziej zatopiona w piance. I to uważam za sukces na miarę lotu w kosmos.

Nareszcie krok jest bardziej stabilny.

Jak dla mnie but treningowy musi być stabilny a poprzednie wersje takie nie były z racji mocno wyciętej podeszwy w tylnej części buta oraz małą piętą. Obecna wersja już jest poprawiona i nie buja się jak łódka na morzu podczas sztormu. Musiały minąć prawie cztery lata, żeby Nike przestał bujać biegaczami no, ale cóż lepiej późno niż wcale.

Dobrze, że mamy dalej na spodzie buta starą dobrą i sprawdzoną gumę węglowa która ma bardzo dobrą przyczepność na większości podłoży.

Nic nie uwiera.

Nike zawsze słyną z dobrych i mocnych cholewek butów i tu swój standard zachował, ale i dorzucił coś ekstra, czyli większą przewiewność samego buta. Cholewka w dotyku jest też milsza co daje jej dodatkową elastyczność a to jest większy komfort w użytkowaniu na treningu.

Jeżeli chodzi o zapiętek to mamy tu już stosowaną od kilku lat wywiniętą na zewnątrz końcówkę zapiętka która przy samym wybiciu stopy ma nam obciążać ścięgno Achillesa. W obecnej wersji jest to poprawione i tylna część buta lepiej przylega do pięty.

 

Patrząc na zmiany, które zaszły w Pegazie 41 nareszcie są takie jak klienci oczekiwali i znów Pegaz ma szansę na powrót na piedestał butów treningowych. W obecnej wersji jest w stanie konkurować ze wszystkimi nowymi modelami innych marek na rynku a ma sporą konkurencję.

Szkoda tylko że zajęło to marce Nike aż 3 lata no, ale cóż lepiej późno niż wcale……

 

+ pianka RectX

+ 2 poduszki gazowe Air Zoom

+ większą dynamiką

+ udoskonalona cholewka

+ cena 649,99     z kodem BIEGOWYWARIAT15 RABAT -15 % OD CENY PIERWSZEJ NA SKLEP BIEGACZA

+ bardziej oddychającą cholewka

Konkurenci

adidas Supernova Rise

Brooks Ghost 16

Asics Gel Cumulus 26

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są *